Byli na imprezie. Osobno. Ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho : - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona? -Wtuliła się w jego szyję. -Bardzo. -Odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. -Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? -Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała -To nie trać
|