SZYMONA poznałam na czacie w pochmurne popołudnie. Nasza pierwsza rozmowa przebiegała standardowo, nic nadzwyczajnego. Na koniec sama nie wiem dlaczego (nie miałam takiego zwyczaju), wymieniliśmy się numerami GG. Odezwał się pierwszy, długo rozmawialiśmy.Nasze codzienne pogawędki stały się tradycją. Poruszaliśmy różnorakie tematy, aczkolwiek we wszystkich mieliśmy zbliżone bądź takie same poglądy. Zaczęłam coraz częściej i coraz cieplej myśleć o moim „koledze z Internetu”. On też często pisał mi czułe słówka... Pisał, że fajnie się ze mną rozmawia, że jestem mu bliska i ważna. Czułam coś nie do opowiedzenia, coś bardzo pięknego, cudownego, niesamowitego, przyjemnego i zarazem przerażającego, nie wiedziałam, jak to stłumić. W pewnym momencie zorientowałam się, że to jest miłość, że ja najprawdopodobniej się zakochałam
|