Byłam przy Tobie zawsze. W radości i smutku. Kiedy zmarł Ci tata, straciłaś chłopaka, kiedy urodziła Ci się siostra. Zrezygnowałam dla Ciebie z wyjazdu do Hiszpanii, kiedy miałaś poprawkę z biologii. Pamiętam te noce, kiedy obie wbijałyśmy sobie do bani cechy komórki, organelle, mitochondria i inne pierdoły, po to, żebyś przeszła do następnej klasy. Każdy melanż, każdy fajek, każda kreska ze smutków była wciągana razem ze mną. I powiedz mi, gdzie teraz jesteś Ty, kiedy Cię potrzebuje? Dobrze wiesz, że wali mi się świat. Obiecałaś mi kiedyś, że nigdy przenigdy nie będę samotnie spadać w dół. Więc dlaczego Cię przy mnie nie ma?. /k_j
|