Myśląc o nim wyciągnęła żyletkę, usiadła na łóżku i zrobiła 3 rysy na ręce. Ubrała kurtkę i wyszła z domu. Nogi skierowały ją pod kościół. Właśnie zaczynała się niedzielna msza, dlatego weszła i usiadła w ostatniej ławce . Cały czas chodziły jej po głowie słowa : " Boże, proszę, niech on nie spieprzy mi tego roku,błagam. " Wracając do domu ściagnęła kurtkę i spojrzała na rękę ... Rysy, które udało jej się wydziergać układały się w kształt jego litery imienia. Z zaciśniętymi zębami wyszeptała : No to witaj Nowy Roku, kurwa ! " . / kamciiiaaa . 20:20 .
|