I po raz kolejny złożone sobie obietnice i zapewnienia poszły się jebać. Tyle czasu walczyłam, żeby się od niego uwolnić. Już było dobrze, naprawdę było. I co? Ta miłość miała się skończyć wraz ze starym rokiem. A on dosłownie kilka minut po północy pojawił się znowu. A ja? Ja jak zwykle uległam. Znowu zawiodłam, złamałam wszystkie dane sobie obietnice . i wiecie co? Jakoś nie żałuję. Zrobiłabym to znowu. szkoda mi tylko moich przyjaciół. Bo to oni znowu będą musieli zbierać z podłogi przedmioty , które w napadzie furii rozrzucę po całym domu, to oni będą musieli
wycierać łzy z policzków, patrzeć na zakrwawione ręce. A obiecałam, obiecałam im, że będę silna. Przepraszam, nie dałam rady. Przepraszam i dziękuję za wszystko. Nie wiem co to jest , nie wiem dlaczego tak jest. Po prostu, to jest silniejsze ode mnie. | tryagain
|