Zima . Jej oczy nie widziały nic prócz łez na tle śnieżnej bieli . Płacząc klęła , klnąc płakała . Szybkim krokiem przemierzała pusty park , goszczący jedynie płatki śniegu , drzewa i puste ławki obsypane mroźnym puchem . Kochała ten wzór niedoskonałości , płatki sypały się zdobiąc tuszowane rzęsy a usta pierzchły z chłodu , po chwili spadła kropla , może dwie i znów zwilżone w skrzywionej pozie płakały . Usta lały słone łzy wraz z niebieskimi oczyma będącymi nieco wyżej tuż przy tym czerwonym nosku , który prosił się o buch gorącej mgiełki z kubka herbaty .
Wciąż go kochała i stąd te mokre policzki , spuchnięte oczy . Nie wiedziała przysięgam nie miała pojęcia , że tam stoi . Stał dwa kroki od niej , widział jego łzy na jej twarzy . to były krople szepczące jego imie będące kolejnym błędem w ich życiu . I wciąż i wciąż Kochała ten stan . ( :
|