zbliżała się północ, zrobiło się lekkie zamieszanie, ludzie zaczynali powoli odliczać sekundy do wybicia równej 00:00, a ja stałam otępiała z kieliszkiem w ręku, a w myślach tylko ty. czego tak naprawdę wtedy chciałam? chciałam, żebyś obudził się w Nowy Rok totalnie skacowany ze świadomością, że za mną tęsknisz i, że Ci mnie brakuje. chciałam, żebyś przyszedł do mnie wtedy jak najszybciej i błagał abym wróciła. chciałabym wtedy udawać, że mi wcale już na tb nie zależy, ale wiadomo –kręciłabym. chciałabym w końcu zarzucić ci ramiona na szyję i oświadczyć jak zabujczo Cię kocham. puste, nierealne marzenia. rok 2012 powitany smutną minką.
|