Przyzwyczaiłam się , że ze wszystkim jestem sama . Że choć tyle `przyjaciół` znajomych a każdy mój problem jest tylko moim problemem . Że to co dzieje , się ze mną w okół mnie nie interesuje nikogo . Świat wali mi się pod nogami . Problem goni problem . Drogą , która myślałam , że podążam prawidłowo skraca się coraz bardziej . Wszystko co miało kiedyś sens straciło swoja wartość . Uśmiech na twarzy wywołuje jedynie reakcja chłopaka kiedy wracam do domu . Nic poza tym . Pomogłam tak wielu . Z taką łatwością - wiem jestem silna . A raczej byłam - nie radzę sobie już niczym . Podziękowania dla tych , którzy pytają co u mnie tylko po to by za chwile zapytać o radę i tyle.
|