Chciałabym obudzić się kiedyś któregoś letniego dnia, wyspana,
wstać i uśmiechać się do samej siebie. Idealnie ułożyć
niesforna grzywkę i wychodząc z domu nie poplątać
słuchawek. Uśmiechać się do ludzi i uciec przed letnim
deszczem do najbliższego sklepu.Potem wyjść i omijając
kałuże by nie zamoczyć ulubionych trampek, czytać
motywujący tekst spod kapsla. Usiąść na parującym pod
wpływem słońca krawężniku. Czekać na niego i powitać
słodkim pocałunkiem ,następnym i następnym. A potem
zdać sobie sprawę, że jestem cholernie szczęśliwa !!!
|