Cała noc nie przespana. Miałam dreszcze i odruchy wymiotne. Byłam cała spocona. Kilka godzin obracałam się z boku na bok, mnąc kołdrę w zaciśniętych pięściach. Potem poddałam się i po prostu szczerzyłam ryja do ściany, potem trochę do szafy. Rumieńce nie zeszły mi z policzków do 5 rano. Nie wiem jak wytrzymam dzisiejszego sylwestra. Co to było? Wirus? Nie. Moja reakcja na 2-godzinną rozmowę z nim.
|