Znów miałam tylko siebie, pusty pokój i moją wierną przyjaciółkę anoreksję. Ona zawsze pojawiała się, gdy nie było już nikogo. Razem organizowałyśmy sobie czas. Przygotowanie misternych tabel kalorycznych czy sprawdzenie wartości odżywczych na nowych produktach pochłaniało nas bez reszty.
|