Nie byłeś w moim typie. Nigdy.
Uważałam Cię za płytkiego egoistę,
który poza swoją osobą i kilkoma kumplami,
z którymi może pójść na piwo nie widzi nikogo i niczego.
Do czasu.
Do tej rozmowy, gdy okazałeś się wartościowym chłopakiem,
który potrafi kochać, który doradzi, pocieszy, martwi się.
I do momentu gdy przypadkiem spojrzałeś mi w oczy.
Długie, intensywne, spowolnione, niebieskie spojrzenie,
które śni mi się w nocy.
|