Szłam ścieżką w parku, szurając nogami po żwirze. Co i rusz jakiś kamien odskakiwał na bok. Usiadłam na ławce, na jej brzegu, opierając ramię o ławkę. Patrzyłam na szybko płynącą rzekę. Jej nurt przyciągał mój wzrok, lecz nie tak intensywnie jakbym chciała. Nagle jedna wielka kropla deszczu spadła na mą dłon. Podniosłam rękę, by móc się przyjrzeć tej kropli. Ujrzałam w niej odbicie własnego nosa. I wtedy kolejna wielka kropla spadła na moje spodnie. Tym razem nie był to deszcz a łza. Moja łza. Przypomniałam sobie, jak ON zawsze podziwiał mój nos. twierdził że jest zadarty, bo to Pan Bóg dotykał mojego nosa, gdy byłam niegrzeczna. Mówił, że jest obsypany piegami, dlatego, że każdy pieg oznacza osobę, która kocham, a ten największy na czubku mojego nosa, to miłość właśnie do NIEGO.
|