Pamiętam ten zimowy dzień, kiedy stojąc obok, paliłeś papierosa za papierosem. Pamiętam też moje rozczarowanie Tobą, tym jak się zmieniłeś. Nie chciałam Cię takiego. Wygodnie było Ci patrzeć na mnie pełną żalu, zawiedzioną? Wygodnie było Ci patrzeć na to, jak umieram wraz z miłością do Ciebie? Przecież wiem, że tak. Z dawnych chwil nic w nas nie zostało, wszystko diametralnie się zmieniło, nie mamy na to wpływu, teraz Ty jesteś chłodny i niedostępny, a ja? Ja już nie istnieję. / bezimienni
|