Przywiązałaś się do niego, co? Może nawet uzależniłaś? Kochasz go, zależy Ci na nim, tęsknisz za nim po kilku sekundach? Boisz się, że go stracisz? Wpadłaś po uszy, zakochałaś się, ale on i tak w końcu odejdzie, zostawi Cię samą, każdy tak robi. Jedyne co Ci po nim pozostanie to litry wylanych łez, nieprzespane noce, brak chęci do dalszego życia, alko, amfa, szlugi i żyletka. On Cię zniszczy, zabawi się Twoimi uczuciami, jak każdy inny. Wiesz o tym bardzo dobrze, ale dlaczego nie potrafisz utrzymać dystansu ? Dlaczego tak bardzo się angażujesz, mimo że wiesz, że będziesz cierpieć ? Dlaczego zaczynasz kochać? Z niecierpliwością czekasz na wiadomość od niego? Dlaczego się uzależniasz? Wiesz, że bez niego już nie dasz rady, nie potrafisz żyć, nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Omotał Ciebie, bawi jak szmacianą laką, ale Ty dalej brniesz w tę chorą miłość.
|