I patrzyłem zza szyby na żywy obraz na bezdomne dziecko i nikogo by strzec go na jego brudne dłonie i ubranie. Na zapłakane niewinne powieki miał wypieki pomimo chłodu i z powodu głodu zapadnięte policzki. Czemu nie wraca do domu. Jak myślisz? /Trzeci Wymiar
|