od paru dni zastanawiała się. czy nie łatwiej byłoby być zimną suką. nie przejmowałaby się pogardami innych. zatracała w dymie nikotynowym. uciekała w igły pełne marihuany, które wbijałaby sobie prosto w żyły. nakładałaby, tak duży make up, z którego nikt nie zauważyłby prawdziwej jej. płakałaby tylko ze śmiechu, z powodow nie znanych nikomu innemu. nie zastanawiałaby się nad tym kogo skrzywdziła, ani kto skrzywdził ją. posługiwałaby się przekleństwami z taką łatwością, jak dziś posługuje się słowem hej. nie bałaby się skoczyć z mostu, wieżowca, nie znałaby lęku. miałaby życie, które nie ma sensu, ale beż niego jest idealne. żyłaby według własnych reguł i nie przeszkadzałaby jej nigdy pustka w sercu, ani samotność. /skinny-love
|