utkwiła wzrok w beznadziejnie jasnym dniu. słońce drążyło tunele w źrenicach. były już niebezpiecznie blisko mózgu. tunele z ciemności, które wydrążyło światło. jakby chciało zaznaczyć swoją dwuwymiarowość. ciemną stronę słońca. biały, jak jej skóra, kubek z herbatą nosił ślady ust. jednak wewnątrz nie było już ciepła. zabrała je swoimi wargami. wargami koloru cynamonu .
|