Wyglądam przez okno, nie krzyczę 'wróć', tylko patrzę, jak stawiasz szybkie kroki. Nie żegnam Cię, mimo świadomości, że już nigdy się nie spotkamy. Patrzę jak odchodzisz i tylko łzy napływają mi do oczu, by spaść na znużone usta i zostawić na nich swój słony smak, smak bezradności i smak niekończącego się bólu. / bezimienni
|