|
Pamiętam do dziś wspólne spacery alejką, która niegdyś stała się wspomnieniem. Kiedyś widziałam samą miłość w jego oczach, byłam pewna, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Zbiegiem czasu jego blask oczu zaczął gasnąć, a piękno, które nas otacząło nagle przesiąkło szarością, której nie potrafiłam pojąć. Zapewniał mnie, że to tylko złudzenie, lecz jego wyraz twarzy mówił za siebie. Po długich godzinach w końcu przyznał się do tego, że mnie zdradził, ze kurwa nie potrafił mi tego powiedzieć, gdyż wiedział ze z dnia na dzień moja miłość do niego była coraz silniejsza. Gdy wydusił to z siebie zadał mi cios w klatkę piersiową, nie jestem w stanie obrać tego bólu w jakiekolwiek słowa. Serce, które emanowało miłością, stało się pierdolonym gruzem po pozostałości uczucia, które czułam do Niego. Nie potrafiłam z tym człowiekiem dalej budować to co rozpierdolił w ułamku sekundy, pozostał po nim pieprzony sentyment, z którym walcze by zapomnieć. [bez_schizy]
|