Zawsze jak krzyczal ona miala lzy w oczach i w myslach powtarzala sobie tylko "nie uderz prosze" .. tak bylo co jakis czas bala sie odejsc bo wiedziala , ze bedzie tesknic , ze on nie bedzie zadowolony takie klotnie staly sie codziennoscia .. wkoncu pewnego dnia jej prosby nie pomogly jego reka zamachnieta uderzyla w jej policzek wystraszona bala sie odejsc siedziala i plakala a on prawil jej moraly wkoncu zebrala sie na odwage i powiedziala "Nie" i to bylo ostatnie slowo jakie skierowala w jego strone /j.s
|