cz2. nie odpowiadała. po jej policzkach spłynęły gorące łzy. - Jesteś tam ?! - krzyczał, waląc w drzwi pięściami. - Otwórz, dziwko ! - nie ustępował. drzwi trzeszczały od jego ciosów. jeżeli dostanie się do tego pokoju, jeżeli zdoła otworzyć... będzie po niej. znów pobije ją do nieprzytomności, rzucając jak szmacianą lalką. zaniosła się głośnym szlochem. łomot serca prawie zagłuszał walenie w drzwi. - Kurwa otwieraj ! Jeżeli zaraz nie otworzysz.. Wy...Wywalę drzwi i wtedy pożałujesz, suko ! - darł się. w końcu cienki materiał z którego były zrobione, zaczął się poddawać. płakała coraz głośniej, twarz kryjąc za gęstą zasłoną włosów. w końcu drzwi w częściach zwaliły się na podłogę. - Wiedziałem, że tu siedzisz, dziwko. Własnemu chłopakowi drzwi nie otworzyć ?! A już chciałem ci się o...oświadczać ty mała kurwo ! - krzyczał tuż nad jej głową. - Nie rycz idiotko, wiesz jak mnie to wkurwia ! - wrzasnął i chwycił jej włosy w garść. ciągnąc ją za nie przez pokój, wywlókł ją na korytarz.
|