wszedłem do sklepu kupić coś na sniadanie,
reklamie gówna przypatruje się na scianie.
łapię za chleb, jeb! i w kolejce staje,
sprzedawca jakies gówno ludziom wciąż sprzedaje...
co to? gowno blyszczy jak zloto.
może ja wydziwiam, ale zadziwia prostotą.
w koło lezy to-to. namacalne.
młode gówno, obok stare jak rysunki skalne.
dosc mam tego, mowie prosto:
konfontacja ta zakończy się ripostą
nie zakrztuszę się już tą oscią....
zburzą gówno w murze jak tą scianę nośną. - Abradab - Piosenka o G.
|