ubierała choinkę, w trakcie, popijała gorącą czekoladę i jadła ukochane herbatniki. igły, niemiłosiernie pokuły jej, delikatne dłonie, lecz drzewko wyglądało niesamowicie. po godzinnej pracy, zasiadła, na wygodnym bujanym fotelu, przy kominku i rozmyślała. stwierdziła, iż cholernie tęskni, za brązowymi tęczówkami chłopaka, którego widziała, raptem jeden razy, a zapadł w jej pamięci. może dlatego, że ostatnio poświęca mu każdą wolną chwilkę, jak totalna idiotka.
|