[CZ.II] pojedyncze łzy poleciały mi po policzkach . spojrzałam na niego . również miał mokre policzki . było to dla mnie tak cholernie trudne . cały czas był gdzieś obok . miałam świadomość tego że mogę na niego liczyć a teraz go nie będzie . ' na ile? ' zapytałam ledwo słyszalnym głosem ' pół roku' odpowiedział mi tak samo słabym głosem ' chodź tu do mnie ' wziął mnie na ręce tym samym ściągając z ławki . mocno mnie przytulił . ' nie płacz, wytrzymamy' udało mi się powstrzymać łzy ' już postanowione że jedziesz ? ' zapytałam z nadzieją ' nie , jedno twoje słowo żebym został i jestem tutaj i nigdzie się nie ruszam ' 'jedź . ' odpowiedziałam momentalnie i odeszłam . w tym momencie mój świat leżał w gruzach , ale to jego życie i nie mogę go uzależniać od moich problemów, przecież jak się kogoś kocha to jego szczęście jest ważniejsze od swojego . ♥
|