[CZ .I]szliśmy całą paczką po mieście . nagle ktoś podszedł do nas zobaczyłam że to on . zapytał czy możemy pogadać . był z nami ktoś kto dla mnie teraz był ważny . ale o nim też ciągle pamiętałam . zgodziłam się . ' brakuje mi takiego naszego gadania i żartów ' uśmiechnął się . ' mi też , ale nawet nie mamy kiedy się spotkać ' odwzajemniłam uśmiech . ' chciałem ci powiedzieć że dostałem się na stypendium ' ' o gratuluję ' wskoczyłam na najbliższą ławkę i zaczęłam udawać wielkiego mówcę ogłaszającego że jest najlepszy w swoim fachu i jedzie na stypendium . zaczął śmiać się z mojego komicznego tonu i miny . ' ale to nie wszystko . to stypendium jest w Londynie' mój świat zatrzymał się w miejscu. ' co ? jak to ' nadal stojąc na ławce wyszeptałam to nie pewnym tonem głos łamał mi się po każdej sylabie . nie mogłam na niego patrzeć bo wybuchnęła bym płaczem . skierowałam wzrok gdzieś w dal , obok niego . wpatrywałam się w jeden punkt . moje oczy już odmówiły posłuszeństwa.
|