Czyje się obojętna gdy zamykam się na ludzi
ta cholerna cisza nie pozwala się obudzić
Władasz moim umysłem gdy znikam jak dym
Tylko jedno wyjście, wymazać wszystkie dni
Zostaną tylko te chwile które obrócisz w pył
a gdy zaśniesz zostaną ci tylko sny
To się zaczęło niewinnie, tak jak zawsze
uczucie było silne, choć myślałam że nie potrafię
Choć wciąż dawali sens by tylko marzyć
nie pomagali nigdy gdy wszystko zaczęło się walić
Wciąz nie umiesz się obudzić otoczyły cię koszmary
cholerny krzyk, ból który ciągle rani
nie masz podstaw, które mogą mnie obalić
choć to zaczęło się walić nie potrafisz czoła mi stawić
choć nie masz nic , zamieniam to w jeszcze większy syf
nie masz gdzie uciec choć próbujesz się kryć.
|