Najbardziej na świecie chciałam, żeby mnie przytulił. Żeby powiedział, że wszystko będzie dobrze. Żeby był dla mnie oparciem. Zawsze nim był. Za każdy razem, kiedy coś spaprałam albo dookoła wszystko się waliło, on umiał mnie pocieszyć. Ale tym razem tak się nie stanie. Tym razem skrzywdziłam go właśnie tym, że coś spaprałam. Pozbawiłam się jedynego prawdziwego oparcia i pocieszenia.
|