Był mroźny zimowy wieczór. Razem z koleżankami szła ulicą rozświetloną światełkami i świątecznymi ozdobami. Udzielał im się Świąteczny nastrój. Śpiewały kolędy, tańczyły na chodniku ich śmiech nie ustawał. Nagle jej oczom ukazał się ON. Wysoki z jak zawsze nienagannie ułożonymi włosami i pachnący perfumami, które tak wiele jej przypominały. 'Możemy pogadać?' . Niechętnie ale zgodziła się na to. Bała się, że koszmar minionych nocy i dni wróci szybciej niż to sobie wyobraża. 'Sprawa wygląda tak. Kocham Cię. Nie mogę o Tobie zapomnieć. Jesteś całym moim życiem i nie potrafię żyć i normalnie funkcjonować bez Ciebie' powiedział. 'Kochałam Cię. Nie mogłam o Tobie zapomnieć. Byłeś całym moim życiem i nie potrafiłam żyć i funkcjonować bez Ciebie. Ale dałam radę. I ty też dasz.'. Odeszła nie odwracając się w jego stronę ani raz. Dla niej był przegranym.
|