Potrzebuję miłości ! duszę się bez niej brak mi tchu,powietrza boję się ,boję nie panuję nad emocjami gdy go widzę pragnę jego miłości potrzebuję go by normalnie żyć .A On jak na złość odchodzi...i wraca gdy powoli wstaję by życ bez niego ,on wie jak zadać mi ból lubi to robić w słowach mnie topić ,sponiewierać ,moje ciało i wciąż mu mało! Nagle wstaje mówi czułe słowko i znika na miesiąc dwa ,trzy wraca jak by nigdy nic .Aja ulegam nie odmawiam bo przez tą chwilę dwie jestem wtulona w jego ramiona i przygotowana na ponowne jego odejście ,poniżenie.Lecz gdy się pozbieram przygryzę wargi Ty wrócisz znów spojrzę Ci w oczy z namiętnośćią powiem jak bardzo Cię nienawidze a do ucha szepnę słodkie spierdalaj i już nigdy nie wracaj....!
|