Konsekwencje. Są czymś nieuniknionym i niewiadomym. Nigdy nie wiesz kiedy wypłyną na wierzch. To jak beztroska przejażdżka na rowerze, gdy znienacka wjeżdżamy w gówno i wszystko rozchlapuje się dookoła a my wstydzimy się tak bardzo, że nie zatrzymujemy się, by to wyczyścić, lecz jedziemy jeszcze szybciej, by od tego uciec.
I co? Wjeżdżamy w kolejną, jeszcze większą stertę gówna.
|