Mimo zimna i deszczu, przyszłam. Zawsze przychodziłam. Uwielbiałam patrzeć na ciebie, gdy robiłeś to co kochasz, śmiałam się, gdy obiecałeś, że strzelisz bramkę dla mnie. A po meczu jako pierwsza biegłam do Ciebie, wspinałam się na palce i całowałam delikatnie gratulując wygranej. Wtedy tuliłeś mnie, śmiejąc się pod nosem, nie zwracając uwagi na zazdrosne spojrzenia kolegów.
|