` , Jedzie biedny Mikołajek, nie ma nawet paczki fajek. Sprzedał sanki, renifera, jest wkurwiony jak cholera. Buty mu sie rozjebały, choc harował przez rok cały. Kalesony ma podarte, futro także gówno warte. Nie pomoże mu nikt w bedzie, wciąż wpierdala zgniłe śledzie. Dawno zgubił juz prezenty, szweda się jak pierdolniety. Choc juz bardzo blisko swięta, on po dworcu się pałęta. Najebany i beztroski, bo to nasz Mikołaj z Polski.
|