w te święta była zupełnie sama... ubrała choinkę, nalała sobie wina, wzięła telefon do ręki i napisała do niego: jest zajebiście, pije wino, patrze na tą jebaną choinkę i myśle czy odpiszesz. Minęło 5 minut ktoś zapukał do jej drzwi. Teraz w progu stał on, z prezentami. Jego twarz była opruszona śniegiem a za razem zimna. Wszedł do środka odstawił prezent, ściągnął kurtkę. Przyciągnął ją do siebie, położył zimną dłoń na jej policzku i pocałował. Następnego dnia ubrał się, zrobił jej śniadanie i poszli na długi spacer... Chciał z nią być cały czas bo tak bardzo ją kochał
|