Podszedł do okna, widać było strumień, wąską błyszczącą wstęgę wijącą się daleko w dole, u podstawy wzgórza. Łańcuch wzgórz przesłaniał wszystko, gdzieś tam była ona. Byli teraz bliżej siebie niż kiedykolwiek, jednak na pewno nie miała pojęcia, że on patrzy teraz w jej stronę, że o niej myśli...
|