|
usiadłam na schodach,przed blokiem.zapaliłam fajkę,ze zdenerwowania ściskałam pięści tak ,że paznokcie pokaleczyłymi dłonie.ryczałam jak małe dziecko.w dupie miałam sąsiadkę,która pierdoliła mi nad uchem że śmiecę popiołem.liczył się tylko On i ból jaki mi zadał.nie miałam siły wstać,tak jakby nogi odmówiły mi posłuszeństwa.mogło dziać się wszystko,a jedyne co potrafiłam robić to brać buchy głęboko w płuca.
|