|
palił. na początku tylko parę na dzień gdzieś między śniadaniem, a późną kolacją. po tygodniu paczka była minimum. w końcu doszedł do dwóch na dobę. chłopak nie szanujący własne zdrowie. kretyn, głupiec? być może. ale palił, aby zmienić uzależnienie. aby jego głównym nałogiem stała się zwykła materialna rzecz wystawiona na półkach w sklepie, a nie jej ciepłe spojrzenie i szybko bijące serce w lewej piersi. kojący głos i najwspanialszy uśmiech jaki kiedykolwiek widział. kaszlał. jego płuca były w krytycznym stanie, tak mówiono. być może, ale on całym sobą wierzył że któregoś dnia wykaszle i serce z jej imieniem wyrytym na lewej komorze. absurdalne? - nie. to miłość jest absurdalna. /happylove
|