Kiedy nasze wargi dotykały się w pocałunku czułam dreszcze na całym ciele, kiedy dotykałeś mnie łagodnie po szyi odpływałam w rozkoszy, kiedy natomiast ustami dotykałeś moich obojczyków oddawałam się zupełnie Twoim pieszczotom. Byłeś tak delikatny, że zazdrościłam Ci tej subtelności i tego, jak na mnie działach miękkim dotykiem opuszka o dłoń. Kiedy nasze oczy łączyły się we wspólnym spojrzeniu, w Twoich źrenicach widziałam coś, czego nie widziałam dotąd u nikogo. Było w nich piękno, wewnętrzne piękno, dobroć, ale też miłość. Twoje oczy były radosne, gdy patrzyły na mnie, szkliste i przepełnione wiarą. Wierzyłeś w nas całym sercem, a ja w modlitwie dziękowałam Bogu, że Cię mam. Nie pragnęłam niczego więcej.
|