Wiatr wieje roznosząc drobinki śniegu po całej okolicy. Mama w uroczym, różowym fartuszku piecze ciastka a młodsza siostra podjada z nich lukier. Tato rozpala w kominku, który z wdzięcznością bucha i iskrzy się zapewniając bezpieczeństwo. A ja stoję przy choince z czerwoną bombką w ręku przyglądając się tej całej świątecznej zawierusze i uśmiechając się od ucha do ucha. Nareszcie czuję Święta - stwierdzam wieszając ozdobę na zieloną rączkę wiecznego drzewka. ♥
|