- małaaa! - usłyszałam krzyk z drugiego pokoju. szybko poszłam sprawdzić co się dzieje. - no? - mruknęłam jak zobaczyłam go stojącego przed lustrem. - chodź tu. - powiedział i wyciągnął do mnie rękę. złapałam jego dłoń a on przysunął mnie delikatnie do mojego lustrzanego odbicia. - co widzisz? - spytał zamyślony. - a co mam widzieć? siebie widzę. - powiedziałam i zrobiłam swoją ironiczną minę. - a Ja nie. widzę młodą, silną dziewczynę, która wmawia sobie, że nie da rady. która myśli, że świat kręci się tylko i wyłącznie dookoła tego dupka, którego mówiąc szczerze najchętniej bym z siekierą ganiał. ogarnij się, co? zobacz jaka byłaś kiedyś a jaka jesteś teraz. to pobielałe stworzenie w lustrze, to nie ta sama Ola, którą znam. - powiedział i odepchnął mnie lekko, po czym odszedł. widziałam w jego oczach ile bólu zadało mu powiedzenie tego co mu leży na sercu, ile cierpienia Ja zadaje mu cierpieniem własnym. / eL
|