siedziałam pod kocem z kubkiem gorącej cytrynowej herbaty wpatrując się w Titanica, kiedy nagle ktoś usiadł koło mnie. - no no mała, wzruszyłaś się? - spytał. nie odwracając wzroku od telewizora kiwnęłam głową, na tak. - a ładnie to tak oglądać Titanica beze mnie? - znów zapytał. tym razem spojrzałam na niego z ciekawości. - o boże, nawet nie wiedziałam, że to Ty! - krzyknęłam niezdarnie się tłumacząc. - nic nie mów, młoda. nie musisz. - odparł, zdejmując swoją bluzę. - hah.. - szepnęłam a on podał mi swoją bluzę. - co? - spytałam zdezorientowana. - załóż ją. jak rok temu głupku. - powiedział ze śmiechem a Ja naciągnęłam na siebie jego bluze, pachnącą moimi ulubionymi perfumami. - dziękuje. - powiedziałam całując go w policzek. - cicho, będę płakać. - powiedział wślizgując się pod mój koc, przytulając mnie delikatnie. spojrzałam w jego oczy, zaszkliły się. wybuchnęłam śmiechem, dokładnie tak jak rok temu, kiedy byłam jeszcze szczęśliwa. / eL
|