To moja wina. Wina? a może zasługa? To ja Ciebie zostawiłam. Wiem, że Cię skrzywdziłam. Przepraszam.. Przepraszam bo nie chciałam skrzywdzić. Nie Ciebie, osobę która zrobiła dla mnie tyle dobrego, która tyle poświęciła... dla mnie.... Byłam najważniejsza. Zero zagrożenia. A jednak to ja, to ja spieprzyłam... Ale ten uśmiech,. Jego Uśmiech.. On jest inny. Przy Tobie była pewność, bezpieczeństwo. a On :) On mnie rozbrajał, rozkładał mnie na najmniejsze cząsteczki. To były chwile, to były NAJPIĘKNIEJSZE chwile. On dawał mi szaleństwo, niepewność, minimalny strach, ale jednocześnie taką radość. To było to czego szukałam. A ten uśmiech. Nie to nie był zwyczajny uśmiech. To był uśmiech wyjątkowy. Pełen wolności:) Wolności która karze kochać. A teraz została ta wolność. bez kochania, raczej z samotnością...
|