Ej, Miśki... ja kończę z moblo. To moje życie jest tak popierdolone w chuj, że ja już nie mam pojęcia co się dzieje. Co ja robię, po co ja robię i dlaczego ja robię. Po prostu wszystko się tak pokomplikowało, że nie mam już nawet ochoty na moblo, chociaż to poniekąd uzależnia i przez to wylewam z siebie uczucia i te takie tam inne, to ja już nie mogę. Zostawiam to wszystko. Kończę to. Ochodzę. W pizdu. Cokolwiek. Wesołych Świąt Wam życzę, Misiaki, zapomnianaprzezwszystkich odchodzi z moblo, conajmniej miesiąc./zpw
|