Poznałem ją gdzieś, pierwsza miłość.
Inni biegali na techno, ja z nią gdzieś na piwo.
Tak wiesz nam w sumie było dobrze razem.
Ja miałem swoje jazdy, ona mnie rozumie, pragnie.
Dla mnie była jedną z najpiękniejszych w lidze.
I nie chodziło tu o piersi i seks, czy tyłek.
Myślałem pierwszy, byłem pierwszy, który pieprzył resztę.
Pisałem wersy, byłem niezły w tym śmieszny Werter.
Była starsza w chuj, uczyła życia.
Mogłem słuchać bez tchu, aż nie było czym oddychać.
Dla mnie miała zawsze czas i rzadko złe momenty.
I mówiła mi, nie przejmuj się, bo to nic złego.
Błędy - Każdy robi je, każdy zwodził je.
A ja miałem tupet żeby hajs wydoić z niej.
Ale nic z tego, miałem gorszy dzień, wpadłem.
I tak dzień w dzień czuję pętle przy gardle.
|