Wigilia klasowa. Wszystko było zajebiście, każdy się uśmiechał, miałam odpał na robienie fot i bieganie po całej szkole totalnie bez sensu. Ale robiłam to sama. Weszłam po coś do sali, Ona siedziała obierając mandarynki, nie była szczęśliwa. Nie musiała być , ale była całkiem sama. Wyciągnęłam ją na korytarz, zapytałam co się stało. Nie odpowiedziała, przytuliłam ją. Siedziałyśmy chwilę w milczeniu, mimo całego zgiełku i krzyków tu było cicho. Nie stała się przez to szczęśliwa, ale wiedziała że ktoś jest tu i teraz tylko dla niej
|