Jechaliśmy już przeszło godzinę rozmawiając o rzeczach mało ważnych. O nowej drużynie piłkarskiej, pogodzie na przyszły tydzień, wypracowaniu z angielskiego. Nic ważnego jednak dla mnie było to takie... naturalne i prawdziwe.
W końcu Taylor zatrzymał samochód. Zdziwiona rozejrzałam się w okół. Byliśmy nad przepięknym morzem, które otaczała piaszczysta plaża. Fale delikatnie rozbijały się o piach wystukując niezwykłą melodie.Słońce odbijało się od tafli wody a wiatr delikatnie przeczesywał włosy. Wszystko było idealne i niezwykłe.
|