Poczuła się bowiem bardzo samotna. Była to samotność, w której ma się ochotę odejść po cichu, zniknąć bez słowa. Bo komu i jak powiedzieć, i co, i po co. Nikt nie pojmie skargi. Nikt jej nie odpowie. Są sprawy, które trzeba zostawić własnemu biegowi, nie komentować ich, nie naprawiać, pozwolić, by same się toczyły.
|