Zastanawia mnie jak to jest, że ludzie stają się sobie tak bliscy, jakby znali się od wielu lat, widują się codziennie, spędzają ze sobą tyle czasu na ile nadarzy się okazja, a nagle wszystko diametralnie się zmienia, pada zwykłe cześć, aż wkońcu mijają się jakby byli sobie obcy....I do tego jeszcze dochodzi poczucie winy, że to właśnie Ja zrobiłam coś złego...
|