w każdym poprzednim roku przed świętami czułam tą atmosferę świąteczna, która mnie otaczala, z bananem na twarzy ubierałam choinkę.. pomagałam mamie robić pierogi, piec ulubione ciasto.. nawet sprzątałam z satysfakcją, że święta są tuż, tuż.. teraz.. jakoś to wszystko mnie nie kręci.. nie bawi.. nie podnieca.. jeszcze kilka dni do świat.. może się coś zmieni.. może w końcu moi rodzice i ja przestaniemy się kłucić przez wszystkie problemy i krzywdy nam wyrządzone przez ojca. może będzie wszystko dobrze.. może..
|