Siatka. Patrzyli się na siebie. Ukradkiem zerkali na swoje ruchy. Później kosz. Nie pozwalał jej się ruszać. Pilnował żeby mu nie uciekała. Łapał ją w pasie. Trzymał za rękę. Po skończonym meczu odważyła się zawołać Jego i jego kumpli. Siedzieli, gadali, śmiali się. Było jej tak cudownie. Potem gdy wyszli on położył ją na śniegu. Przy czym patrzył się jej w oczy. Później przerzucił ją przez ramię i przeniósł pod swój samochód. Kiedy się rozstawali pocałował ją w rękę. Tak ten dzień zalicza do udanych. Tak, podobało jej się to niezmiernie. /s.z.w
|